Eucharystia – nie jesteśmy sami!

Eucharystia – nie jesteśmy sami!

 

Życie płynie swoim czasami bardzo wartkim strumieniem. Pochłaniają nas często sprawy doczesne – i to jest przecież zrozumiałe. Każdy z nas zapewne zdaje sobie jednak sprawę, przynajmniej od czasu do czasu, z tego, że nie chciałby przeżyć tak reszty swych dni na ziemi. Konieczna jest jakaś duchowa odnowa, jakiś oddech dla ducha – czy jak to nazwać…

 

Zdaje się, że takie duchowe orzeźwienie przynoszą rekolekcje Domowego Kościoła. Tak było zawsze w naszym przypadku, choć wszystkie, w których uczestniczyliśmy były inne.

W pierwszych dniach lutego br. byliśmy w Rościnnie, gdzie Domowy Kościół Archidiecezji Poznańskiej zorganizował rekolekcje tematyczne „Słuchać Pana w Eucharystii” prowadzone przez ks. Piotra Derdę oraz Roberta i Asię Słocińskich.

 

Minął prawie miesiąc, a my wciąż wracamy myślami do tamtych chwil. Czujemy się ożywieni i wzmocnieni duchowo. Były oczywiście słowa rekolekcyjnych katechez czy rozważań – słowa, które jakoś szczególnie zapadły w pamięć i okazały się ważne (np. analogie pomiędzy wędrówką Izraelitów przez pustynię a naszym życiem). Ale równie ważny był sposób ich głoszenia, wiara, z jaką były wypowiadane.

 

Ujął nas też chrześcijański zapał i troska o Eucharystię – widoczne i u prowadzących , i u uczestników rekolekcji. Kiedy już po raz kolejny w życiu uświadomiliśmy sobie, jak bardzo różnym ludziom (temperamenty, życiowe doświadczenia, wiek) Msza św. jest niezwykle bliska – ogarnął nas duchowy zachwyt, wdzięczność i wiara, że jest To Boże Dzieło. Urzeka nas prawda, że Kościół to wspólnota, której Pan wielkodusznie podarował Eucharystię, że daje Ona orzeźwiającą duchową życiową siłę. Po raz kolejny poczuliśmy się za Nią odpowiedzialni. Nie chcemy przecież traktować tej eklezjalnej wspólnoty jak instytucji usługowej, która nagradza nas za… „przyjście do kościoła w niedzielę”.

 

Zawsze staramy się unikać egzaltacji, nie poddawać się bezmyślnie wzruszeniom (choć jeśli się pojawią, nie walczymy z nimi jakby sztucznie). Rościnno nas jednak rozczuliło. Wydawało nam się, że Pan przechadza się jakby pomiędzy nami – uczestnikami rekolekcji i cieszy się naszym życiem, naszą obecnością, naszą wspólnotą, wiarą… To było uczucie prawie… fizyczne.

 

Owocem tych spotkań jest w naszej rodzinie lepsze przygotowanie się do niedzielnej Eucharystii. W przeddzień czytamy liturgiczne teksty i wspólnie z dziećmi sobie o nich rozmawiamy. Msza św. jest wtedy dla nas jeszcze bardziej świętem spotkania z Panem i z ludźmi.

 

Iwona i Andrzej Tomaszewscy