ORD w Koszalinie

Do Koszalina na Oazę Rekolekcyjną Diakonii zapisaliśmy się w ostatniej chwili. Pomyśleliśmy, że jeśli Pan Bóg ma taki plan, to znajdą się dla nas miejsca – i rzeczywiście tak było. Wybierając się na te rekolekcje słyszeliśmy, że to jakby spojrzenie na formację w Ruchu Światło-Życie „z lotu ptaka”. Dowiedzieliśmy się też, że ponieważ w wakacje byliśmy na oazie III stopnia, to jest to dobry moment, żeby wybrać się na ORD.

Dzięki katechezom i wykładom ks. Romana Litwińczuka oraz pani Urszuli Pohl mogliśmy zgłębiać istotę, historię i zamysł Ruchu Światło-Życie. Poznawaliśmy osobę Ojca Franciszka Blachnickiego jako prawdziwego wizjonera i proroka Żywego Kościoła. Odkrywaliśmy moc charyzmatu, którym zostaliśmy obdarowani, z czego dotąd nie zdawaliśmy sobie sprawy.

 

Jedność Światła i Życia w mocy Ducha Świętego zaczęła stawać przed naszymi oczami bardzo konkretnie i wręcz namacalnie. Chrystus pokazał nam, kto jest źródłem światła i jak trudne jest życie w ciemności, gdy… zabrakło światła z powodu awarii elektryczności. Szczególna Eucharystia sprawowana przy świetle kilku świec i wiecznej lampki pozostanie w naszej pamięci jako zawołanie do bycia „światłem świata” i „synami światłości”.

Przyglądanie się nowemu człowiekowi, nowej wspólnocie i nowej kulturze ukazało nam drogę i kierunek, w jakim mamy iść. Zawołanie, aby każdego dnia iść w stronę świętości i jutro być lepszym niż wczoraj stało się motywacją do podążania (choćby małymi kroczkami) „Drogą prawdziwą do życia”.

Spojrzenie na Chrystusa Sługę i Maryję Służebnicę Pańską obudziło pragnienie diakonii. Choć nie zawsze służba to robienie wszystkiego, co zrobić trzeba, ale czynienie tego, co w Bożych planach dla nas przeznaczone zgodnie z wolą Ojca. Będziemy z nową nadzieją i entuzjazmem poszukiwać swojego miejsca w Kościele. ORD to, zatem nie koniec formacji, ale dopiero początek…

Ania i Maciej z dziećmi