Wstęp
Cześć! To już piąty numer! Nareszcie udaje się wydawać gazetkę trochę regularniej. I bardzo dobrze. Jeszcze raz ponawiam prośbę o pisanie artykułów. Jeżeli ktoś nie wiedziałby jak je do mnie dostarczyć, to: 1. Można to zrobić osobiście,| 2. Można wysłać go do mnie listownie pod adres: Michał Szymański; os.Rusa 3/35; 61-245 P-ń,| 3. Można wysłać go e-mailem pod adres: michal@math158. mathd.amu.edu.pl.
A teraz kilka słów o tym co jest w tym numerze. Otóż jest ostatnio zapowiedziany HOROSKOP przygotowany przez Agnieszkę Eltmann. Jest także artykuł mówiący o tym, że jesteśmy potrzebni. Napisała go dla Was nasza "studentka" - Aneta Szypuła. Mamy również artykuł bp sergiusha na temat wróżb, przepowiedni, itd. Niestety nie ma w tym numerze dwóch stałych działów: "Święconki" i "Na żaden temat", ale za to mamy nowy stały dział - Kącik Dyskusyjny. Mam nadzieję, że zechcecie się włączyć do rozmyślań nad zaproponowanym tematem! A w następnym numerze: sprawozdanie z naszego rajdu andrzejkowego!
Zachęcam również do udziału w niedzielnym Dniu Wspólnoty! Do zobaczenia
BezSensu
Chrześcijaństwo a
HOROSKOP
Muszę Was zmartwić. Niestety, nic mnie nie obchodzi kim jesteście według zodiakalnej nomenklatury. Do tego nie wiem co przytrafi się Wam w najbliższą środę. Nie mam pojęcia jaki wpływ ma księżyc na Wasze życie. Jeśli w ogóle ma. No może czasem ma, bo w drugiej klasie na fizyce jest astronomia (pod żadnym pozorem nie mylić z astrologią!!!).
Jedyne, co wiem, to to, że każdy chrześcijanin jest spod znaku krzyża. I każdy dzięki Niemu tak samo przez Boga został ukochany. Każdy jest Jego ukochanym dzieckiem!
Wiem też na pewno, że każdy, kto wierzy Jezusowi pójdzie do nieba i będzie cieszył się przez całą wieczność. Wiem, że Jezus żyje!
No i właśnie dlatego nie potrzebuję horoskopów, wróżek i amuletów. On jest gwarancją mojej pewnej przyszłości. Po prostu NIE MA TAKIEJ POTRZEBY, żeby korzystać z tego typu akcesoriów.
A dlaczego korzystać z nich nie można (jeśli oczywiście jest się chrześcijaninem) ? Odpowiedź można znaleźć w Dz.16,16-19 (zajrzyj do Pisma Świętego jeśli masz ochotę kontynuować lekturę tego artykułu).
Niewolnicę opętał zły duch, który wróżył. Tu już w pierwszym wersecie mamy bardzo ważną rzecz - zły duch był "sprawcą" wróżby. Idźmy dalej. Zły duch zatem mówił przez usta niewolnicy: "Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego". A mówił tak o Pawle znanym dzisiaj jako święty. Swoje życie rzeczywiście oddał na Bożą służbę. Cóż więc z tego wynika? Kobieta mówiła prawdę. Czyli wniosek: nie idzie wykluczyć tego, że taka czy inna wróżba się "sprawdzi" - to jest możliwe. Ale należy postawić pytanie: kto za tym stoi? Ewidentnie widzimy, że zły duch. A on bardzo często lubi prawdą manipulować. Zasłania się nią jak tarczą, żeby ukryć swoje krętactwo. Bo o co mu chodzi, jak nie o to, by człowieka odciągnąć od Boga?
Wróżby prowadzą do osłabienia naszej ufności w Bożą Opatrzność. Stają się alternatywnym i wątpliwym źródłem "pewnej przyszłości". Obojętnie czy traktujemy je serio, czy jako zabawę, za tym stoi zły. Dlatego na naszych andrzejkach nie ma lania wosku.
Eltman2ka
PS. "Niewolnica przynosiła dochód swym panom" (w.16). Ciekawe ile zarabiają dzisiaj wróżki? W końcu biznes to biznes.
Cytat tygodnia:
"Bóg na początku stworzył człowieka i zostawił go własnej mocy rozstrzygania, jeśli zechcesz, zachowasz przykazania..."
(Syr.15,11)
Człowieku, jesteś potrzebny!
Na początek bardzo ważne pytanie: czy potrzebujesz do czegoś palców u nóg? Chyba nie. Wyrostek jest niepotrzebny i wycinają go. Może by tak samo z palcami u nóg? A małe palce? Sztywne i słabe, po co komu takie? Zresztą cała lewa ręka - słaba, leniwa, niezręczna. Wyciąć!
Jakby się dobrze zastanowić - wystarczyłaby sama głowa. Nauka postępuje. Za jakiś czas można by było taką głowę sztucznie odżywiać, podłączyć do robotów o wiele precyzyjniejszych niż ludzkie dłonie. Żadnych zawałów serca, zapalenia płuc, grypy. Bez zmęczenia, głodu, ran.
Tylko czy to jeszcze byliby ludzie?
A teraz kolejne pytanie: co z Twojego ciała potrzebujesz? Jakie jest kryterium potrzebności?
Odpowiedź jest bardzo ważna, bo my stanowimy przecież jedno ciało. Głową jest Chrystus, my poszczególnymi członkami, duszą jest Duch Święty. Tak wygląda Kościół - jeden żywy organizm, jedno ciało Chrystusa.
Czy więc wszyscy jesteśmy potrzebni?
Oczywiście! Tylko, że nie można zapomnieć, że w organizmie w pewnych sytuacjach pracują jedne części, w innych - odmienne. Te, które się akurat do tego nadają. Tak samo jest z nami: jeżeli jestem w czymś dobry - biorę się za to i w ten sposób służę innym. Jeżeli nie - nie pcham się, lecz zostawiam to specjalistom, tym, którzy robią tę rzecz lepiej ode mnie.
Nie wolno wywalać tych słabych, kruchych, nieporadnych, niezdolnych, choć niektórzy chcieli by tak przesiać i powycinać. Bo przecież gdyby Chrystus nie kochał Swojego niedoskonałego ciała - nie byłby Chrystusem. On nas wszystkich kocha i uważa za potrzebnych, nawet pomimo kłopotów, jakie sprawiamy. Wszystkich - to znaczy, że Ciebie też...
Aneta
WOTUM NIEUFNOŚCI DLA BOGA
Niedawno minęły "andrzejki". Ilu z Was lało wosk? Ilu z Was bawiło się w inne wróżby? Zabawa? Czy jesteście pewni, że dla wszystkich?
Na początku chciałbym przedstawić dialog, jaki usłyszałem, czekając na tramwaj:
"-Widzisz tego blondyna? Ma dredy!!
-No i co z tego?
-Jak to co? Nie pamiętasz horoskopu? Dredy!!
-O kurcze! Idziemy za nim!"
Ten autentyczny dialog pokazuje pewne niepokojące zjawisko: rosnącą grupę tych, dla których magiczne praktyki nie są niewinną igraszką, w którą się nie wierzy, ale czymś autentycznym, czym się kieruje w wielu życiowych decyzjach, w licznych zachowaniach.
Chodzimy do bioenergoterapeuty, żeby odprowadził z nas złą energię. Odpromieniamy nasze domy. Wywołujemy duchy. Zasięgamy rady wróżek. Wydaje się Wam, że to dotyczy tylko niektórych, szczególnie zabobonnych osób? A kto nie dziękuje za życzenia powodzenia na egzaminie, "żeby nie zapeszyć"? Kto boi się czarnego kota? Kto nie podaje ręki przez próg? Kto, choćby ze śmiechem, ale nosi na sprawdziany maskotki "na szczęście"?
Ludzie końca XX wieku, wyzwoleni od "przesądów religii", wpadają w niewolę. Niewolę zabobonów, okultyzmu, czarów.
Można się domyślać, że wynika to z dwóch przyczyn. Po pierwsze zapewnia się w ten sposób przychylność jakiś tajemniczych mocy, w które niby się nie wierzy, ale których się boi. Po drugie człowiek lęka się przyszłości, tego co się może stać. Staramy się więc poznać tę przyszłość, zanim stanie się teraźniejszością, aby zabezpieczyć się przed niepożądanym biegiem rzeczy.
Postawy te, dziwiące u "racjonalistycznych" niewierzących, są niepokojące, gdy dotyczą chrześcijan. Lęk przed niepewną przyszłością w rękach tajemniczych mocy nie współgra z biblijnym obrazem Boga - dobrego ojca, troszczącego się o szczęście Swoich dzieci. Wiara w zabobony, wróżby czy inne magiczne praktyki to w gruncie rzeczy niewiara w to, że Bóg pragnie naszego dobra, że to, czego od Niego doświadczamy, służy naszemu rozwojowi. To dowód na wewnętrzne przekonanie, że sami lepiej pokierujemy naszym losem. To właśnie tytułowe "wotum nieufności" dla Pana Boga.
Zobacz też texty Pisma Świętego, wyraźnie wskazujące na niewłaściwość magicznych praktyk: Kpł 19,4. 26. 31, Pwt 18,10- 11
bp sergiush
Kącik dyskusyjny
W tym numerze rozpoczynamy nowy dział. Mam nadzieję, że dzięki niemu trochę więcej z Was zdecyduje się coś napisać!
W dziale tym poruszymy pewien problem, do którego Wy będziecie mogli się ustosunkować. Mam nadzieję, że w ten sposób wywiąże się swego rodzaju dyskusja. W każdym kolejnym numerze jedna kolumna poświęcona będzie na ten właśnie "kącik". Jeżeli będziecie chcieli zabrać głos w dyskusji, wystarczy, że napiszecie stosunkowo krótką wypowiedź na poruszony temat i dostarczycie ją do mnie.
A temat nad którym będziemy się zastanawiać to:
EUTANAZJA
Czekam na Wasze zdania na ten temat!
Uwaga!!!
W najbliższą niedzielę (10.12.2000) odbędzie się w Konarzewie Dzień Wspólnoty Ruchu Światło-Życie. Rozpocznie się on godziną świadectw o godz.15:00, a ostatnim punktem programu będzie Agapa o 18:00.
Dojazd: autobus z Górczyna do Konarzewa - 14:xx, powrót autobusem po godz. 19:00.
W trakcie Eucharystii nastąpi włączenie do deuterokatechumenatu uczestników rozpoczynających I rok formacji.