Wstęp


Cześć! To już szesnasty numer! Jeszcze raz ponawiam prośbę o pisanie artykułów. Jeżeli ktoś nie wiedziałby jak je do mnie dostarczyć, to: 1. Można to zrobić osobiście,| 2. Można wysłać go do mnie listownie pod adres: Michał Szymański; os.Rusa 3/35; 61-245 P-ń,| 3. Można wysłać go e-mailem pod adres:

michal@math158.mathd.amu.edu.pl.


BezSensu


Cytat tygodnia:

"Aby przepraszać, nie trzeba być winnym, wystarczy tylko zobaczyć, że stało się coś złego, czego nie chcieliśmy lub czego żałujemy”

(Anatol Lawina)

Biblia Twej modlitwie - Módlmy się słowami psalmów


Rano: Ps 3; 5; 63; 95; 121; 123;

Wieczorem: Ps 4; 31; 91; 134;

Przed spowiedzią święta: Ps 32; 51

Po spowiedzi świętej: Ps 103

Przed Komunią Świętą: Ps 15; 24; 27; 42; 43; 84; 85;

Po Komunii Świętej: Ps 16; 23; 73; 81; 100; 144; 145; 146; 148; 150;

O błogosławieństwo Boże: Ps 67; 80;

O wytrwanie w dobrym: Ps 25; 27; 127;

O pomoc w chorobie duszy i ciała: Ps 6; 30; 38; 41; 91;

Przed podjęciem ważnej decyzji: Ps 1; 20; 46; 62;

Aby uświęcić Dzień Pański: Ps 47; 48; 65; 113;

Przed ważnym spotkaniem: Ps 70; 108; 140; 142;

Po ważnym spotkaniu: Ps 33; 96; 117; 138;

W niebezpieczeństwie grzechu: Ps 10; 12; 26; 90; 141;

Aby zachować przykazania: Ps 19; 94; 101; 112; 128;

Gdy jestem zdenerwowany: Ps 77; 124; 125; 131; 133; 139;


Wytnij powyższe zestawienie i włóż do Twego Pisma Świętego!

(Zaczerpnięte z kwartalnika „eSPe”, nr 30)

A zaczerpnęła Zenobia


List (3)


Trzecia część orędzia papieża Jana Pawła II do młodzieży:


"Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9,23)." Słowa te wyrażają pewien radykalizm wyboru, który nie dopuszcza zwłoki i odwrotów. To twardy wymóg, który zrobił wrażenie nawet na samych uczniach, a w ciągu stuleci powstrzymał wielu mężczyzn i kobiet od naśladowania Chrystusa. Lecz właśnie ten radykalizm przyniósł również cudowne owoce świętości, które umacniają na przestrzeni czasu drogę Kościoła. I dzisiaj słowa te wydają się być jeszcze skandalem i szaleństwem (por. 1Kor 1,22-25). A jednak to z nimi należy się skonfrontować, skoro droga, którą wyznaczył Bóg dla swojego Syna, jest tą samą, którą winien przebyć uczeń decydujący się Go naśladować. Nie ma dwóch dróg, ale tylko jedna: ta przebyta przez Mistrza. Uczniowi nie wolno wyszukiwać innej.

Jezus kroczy na czele i żąda od każdego, aby czynił dokładnie to, czego On dokonał. Mówi: ja nie przyszedłem, aby mi służono, lecz aby służyć; tak więc kto chce być taki jak ja, niech się stanie sługą wszystkich. Ja przyszedłem do was nie posiadając niczego; tak więc mogę żądać od was pozostawienia wszelkiego typu bogactwa, które utrudnia wejście do Królestwa niebieskiego. Ja przyjmuję niezrozumienie, odrzucenie przez większość mego ludu; mogę więc żądać i od was, abyście przyjmowali niezrozumienia i odrzucenia, z którejkolwiek strony by przychodziły.

W innych słowach, Jezus domaga się odważnego wyboru Jego własnej drogi, wyboru dokonanego przede wszystkim "w sercu", gdyż znalezienie się w takiej czy innej sytuacji zewnętrznej nie zależy od nas. Od nas zależy wola bycia, na ile to możliwe, posłusznymi jak On Ojcu, i gotowymi zaakceptować aż do końca Jego plan, który ma dla każdego.


Przykazania są dla ludzi


W dzisiejszych czasach, bardzo często możemy spotkać się z pytaniem, jakie wydaje się nękać coraz większe rzesze młodych ludzi. Mianowicie mam tu na myśli dylemat pt. „czy powinniśmy zrobić TO przed ślubem”. Moda na takie podejście do tych spraw przyszła do naszego kraju od „pięknej i bogatej” cywilizacji zachodniej. Jednak nie wszystko co pochodzi z USA jest dobre. I wydawać by się mogło, że w dzisiejszych demokratycznych czasach wolno nam wszystko. Ale wcale tak nie jest. Demokracja nie zwalnia nas od przestrzegania Prawa Bożego, jakim jest Dekalog, a Ten wyraźnie mówi nie cudzołóż. W Księdze Rodzaju jest napisane „bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz. 1, 28), tak więc można tu zauważyć, iż tak naprawdę sex jest wielkim i świętym darem od Boga, z którego jednak należy korzystać zgodnie z Jego wolą. Natomiast ludzie często wynaturzają tan dar, sprowadzając go do swoich ziemskich potrzeb. Niektórzy mogliby powiedzieć, że są to tylko suche zasady ograniczające ich wolność, jednak Bóg niczego nie robi po to, aby utrudnić życie człowiekowi. Plusem zachowania czystości przedmałżeńskiej jest na pewno większe zaufanie do siebie współmałżonków, a także większe szanse na przetrwanie i szczęście w takim związku. Sądzę więc, że naprawdę warto jest walczyć o łaskę czystości jaką ofiaruje każdemu z nas Bóg.


[Zaczerpnięte z katechezy, bez wiedzy i zgody katechety.]

Jacky Pejcz


Umiłowani! Bracia i siostry!


Już 23 czerwca (sobota) 2001 roku wszyscy udamy się do Konarzewa na DOM. Jest to skrót słów „Diecezjalna Oaza Matka”. Co to takiego? Jest to spotkanie przed rekolekcjami, na którym powstać ma „wspólnota diakonii zespołu wychowawczego”, czyli wspólnota animatorów poszczególnych turnusów i stopni. Nazywa się ona Oazą Matką, bo na niej zespół animatorski ma stworzyć Wspólnotę- Matkę, inspirującą poszczególne Oazy rekolekcyjne. Jest diecezjalna, bo spotykają się na niej animatorzy z danej diecezji. W programie DOM-u jest miejsce na Eucharystię, która kończy się nabożeństwem rozesłania (do poszczególnych punktów rekolekcyjnych) i wręczeniem świec, które potem będą zapalane przy modlitwach Waszej letniej Oazy.

Istnieje też Oaza Matka wyższego szczebla: Centralna Oaza Matka, która odbywa się w Krościenku, „sercu” naszego Ruchu. To ona (za pośrednictwem Diecezjalnej Oazy Matki) staje się zaczątkiem wszystkich Oaz mniejszych, czyli poszczególnych punktów rekolekcyjnych różnych stopni i turnusów. Co roku także przedstawiciele naszej diecezji biorą w niej udział.

Tradycją naszej diecezji jest to, ze na Diecezjalną Oazę Matkę przyjeżdżają nie tylko animatorzy, ale i uczestnicy. Dzięki temu staje się ona Dniem Wspólnoty dla wszystkich należących do Ruchu Światło-Życie (i dlatego w naszej parafii obecność na DOMie jest obowiązkowa. Nic Was nie usprawiedliwi, zajęcia w szkole się już skończą!!). Uczestnicy będą mogli poznać swych rekolekcyjnych animatorów, oni- tych, którymi będą się dwa tygodnie opiekować.

Spotykamy się o 8.30 przed kościołem, powrót ok. 16.03.

bp sergiush


Wielka Promocja M1


Cicho wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie... a ja między osiedlowym krzaczkiem idę nocą z „małym” plecaczkiem. Tak oto rozpoczął się coroczny majowy rajd oazowy, który w tym roku w ramach wiosennych promocji w M1 trwał aż 5 dni, a więc 2 dni gratis. Jednak na tym nie koniec atrakcji. Tym razem udaliśmy się do Biebrzańskiego Parku Narodowego (dla mniej wtajemniczonych, park ten znajduje się na terenie Pojezierza Mazurskiego) aby podziwiać piękno rodzimego krajobrazu.

Maryla Rodowicz śpiewała kiedyś „wsiąść do pociągu byle jakiego...”, my jednak pamiętni wpadek z poprzednich rajdów kiedy to pojechaliśmy pociągiem w przeciwną stronę, tym razem pociągów nie pomyliliśmy. Napisałam pociągów w liczbie mnogiej, ponieważ, aby dostać się na Mazury tym środkiem komunikacji należy wsiąść do przynajmniej 3 pociągów jak to było w naszym przypadku. Kiedy dotarliśmy na miejsce słońce już gnało wysoko na niebie, a przed nami rozciągała się perspektywa 10 km marszu z bardzo ciężkimi plecakami. Jednak my, pełni energii po nieprzespanej nocy, ochoczo ruszyliśmy w drogę.

Już po 2 godzinach wszyscy zaczęli iść jakby wolniej. Wyglądało to tak, jakby ktoś oglądał film w zwolnionym tempie. Po następnych dwóch godzinach było jeszcze gorzej. Kiedy „zbliżaliśmy” się do celu, przy każdej kolejnej wiosce słyszeliśmy, że to ta następna (minęliśmy ich ok. 5), ale w końcu dotarliśmy na miejsce. Warunki do spania były dość spartańskie, ale nikogo to nie obchodziło. Każdy marzył o tym, aby jak najszybciej umyć się w lodowatej wodzie, zjeść coś ciepłego i jak najszybciej zaszyć się w swoim śpiworku, co z wielką przyjemnością uczyniłam!

Nagle nad moim uchem rozległ się jakiś niezrozumiały odgłos. Ktoś krzyczał zaspanym głosem „pobudka”. Nie mogłam uwierzyć w to, że to już ranek. Nawet zaczęłam się zastanawiać czy to nie żarty. Niestety trzeba było wstawać. Zostaliśmy podzieleni na cztery grupy, ponieważ na teren parku bez przewodnika można było wchodzić w 8-osobowych grupach. Tego dnia opuścili nas Tymon, Magda i Krzysiek (w końcu ktoś musiał pilnować nasze duże dziecko). Muszę przyznać, że pomimo zmęczenia przeszliśmy prawie 30 km. Byłam bardzo zadowolona. Tutejsze okolice są bardzo piękne. Poza tym mieliśmy małą powtórkę z biologii, gdyż nauczyliśmy się rozróżniać rodzaje bagien, których na Mazurach jest bardzo dużo. Dodatkowo grupa animatorki Marysi miała to szczęście, że zobaczyli łosia (dokładniej panią łoś), co za każdym razem podkreślali. W tym miejscu chciałabym także wyrazić podziw dla grupy Serka, która dodatkowo zrobiła 6 km więcej (no cóż, nie każdy potrafi obchodzić się z mapą). Tak minął kolejny dzień i kolejna noc.

Ranek rozpoczął się dość sympatycznie, gdyż w ramach w/w promocji dostąpiliśmy zaszczytu jazdy autokarem. Nasi animatorzy zlitowali się nad nami (możliwe, że ruszyło ich sumienie widząc nasze zmęczenie). Naszą podróż zaczęliśmy od Mszy św., a następnie zwiedzaliśmy rozlewiska rzeki Biebrzy. Tym razem nie chodziliśmy tak dużo, za to dużo śpiewaliśmy (przez co być może nie spotkaliśmy łosi). Jednak zostało to nam wynagrodzone trochę później, podczas spacerku do punktu widokowego, z którego podczas absolutnej ciszy (bardzo staraliśmy się do tego dostosować, co nie każdemu się udało – nawet łosie poznały śmiech SuperSonic, a śmiech ma powalający) można było zobaczyć upragnione łosie. Do wieży szli ochotnicy, którzy odważnie kroczyli, a właściwie brodzili po kostki w wodzie, nie przejmując się wyglądem swoich butów. Pierwsza ruszyła Ania i, chociaż część osób chciała się wycofać, to jednak chęć przygody i uczucie wilgoci pod stopami były silniejsze od nas. Po powrocie i ciepłym obiadku (był BARDZO PYSZNY i tu należą się podziękowania dla Marysi i całej ekipy ochotniczek, która go przygotowywała), wieczór spędziliśmy na wesołej zabawie ucząc się jak przetrwać na bezludnej wyspie. Niestety to był ostatni dzień rajdu, gdyż następnego trzeba było wracać

Na szczęście plecaki były trochę lżejsze, gdyż większość z nich zajmowało jedzenie (prawie ¾), a że apetyt nam dopisywał powrotna droga nie była już tak uciążliwa. Jak minęła podróż do domu? Oto zapytajcie już samych siebie lub tych, którzy byli wtedy z nami. Ja mało co z niej pamiętam, gdyż przebyłam ją z wysoką gorączką. Jednak z pomocą przyjaciół (prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – ja się o tym przekonałam) udało mi się do końca dotrwać. Mamy więc wszyscy nadzieję, że rok szybko minie i znowu będziemy mogli ruszyć w trasę.

Iza


Quiz


1. Kto jest jedynym księdzem pracującym w Kongregacji Nauki Wiary

a. ks. Adam Niewęgłowski

b. ojciec Maciej Zięba

c. ks. Tomasz Węcławski

2. Gdzie Konstantyn Wielki podpisał edykt tolerancyjny dla chrześcijan w Cesarstwie Rzymskim?

a. w Genui

b. w Mediolanie

c. w Rzymie

3. Ile jest bazylik patriarchalnych(wielkich) w Rzymie?

a. 4

b. 5

c. 2

4. Za czyjego pontyfikatu przebiegała II Wojna Światowa?

a. Piusa XI

b. Piusa XII

c. Benedykta XIII

5. Jak nazywamy inaczej biskupa pomocniczego?

a. surfagan

b. infułat

c. prałat

6. Jak nazywamy naukę o Ojcach Kościoła?

a. fenomenologia

b. aksjologia

c. patriologia


Pytania 5 i 6 są pytaniami konkursowymi. Kto pierwszy prawidłowo odpowie dostanie nagrodę! Odpowiedzi w następnym numerze. Autorem pytań jest Doktor Powszechny Rado.


Mecz Jedności


9 czerwca odbył się kolejny mecz jedności®, tym razem dziedziną sportu była siatkówka. Jak zawsze, korzystaliśmy z boisk „rusańskich”. Tego dnia był to kort betonowy przy Szkole Podstawowej nr 6. Mecz odbył się tradycyjnie o godzinie 10.00, po jutrzni. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie, momentami przewyższając nawet Ligę Światową. Składy były następujące: „Doktorzy Kościoła” – Aneta, Iza, „Myślnik-Maryś”, Rado, bp sergiush i „Ojcowie Kościoła” – E-mail, Dagmara, Roberto i Sawik. Po zaskakującym początku Ojcowie Kościoła wyszli na prowadzenie 10:0. Pomimo dużych starań Doktorów, przegrali oni pierwszego seta aż dziesięcioma punktami. W drugim secie role się odwróciły. Po niezwykle potężnych serwach Świętego Oficjenta (Doktora Powszechnego), pięknych odbiorach Anety i Izy, inspirujących podaniach Marysi i wspaniałych atakach Serka, Doktorzy wyszli na prowadzenie. Niestety, ataki „tytanów”: Roberta i Sawika doprowadziły ich do zwycięstwa 25:21. Potem Roberto musiał odjechać i Rado przeszedł do „Ojców”. No i zaczęło się. Co dwaj mężczyźni to nie jeden i „myślnik” i „Ojcowie” znowu pokazali, kto tu powinien wygrać. Piękne serwy Rada, który w ten sposób zdobywał 7,8-punktowe serie, znakomite „ściny” Sawika i poświęcenie dziewcząt dały efekt. Pomimo ambitnej i walecznej walki „Doktorzy” przegrali trzeciego seta 25:14 i 27:9. Gra była czasami brutalna. Poniektórzy zawodnicy brutalnie nokautowali przeciwników, trafiając ich piłką w głowę czy ręce. Pomimo tego gra obfitowała w bardzo zabawne zdarzenia. Niektórzy mylili swoje pozycje, inni wybijali piłkę daleko poza boisko, a nawet poza ogrodzenie. Po udanym meczu wszyscy udali się z uśmiechem na ustach do swego domu. Oby na następnym meczu dopisała 100% frekwencja.

Rado, Doktor Powszechny

PS mecz oczywiście zakończył się tradycyjnym remisem (przyp. red.)