Rodzina żyjąca nadzieją

Już pewną tradycją stały się jesienne rekolekcje dla rodzin DK w Poznaniu, odbywające się w parafii p.w. św. Jana Bosko na Winogradach. Uczestniczyłam w nich po raz trzeci. W tym roku rekolekcje nt. „Rodzina żyjąca nadzieją” głosił ks. Andrzej Wachowicz – Moderator Krajowy Domowego Kościoła.

W piątkowe popołudnie Namiot Spotkania (1P 3-6.13). Na nowo dociera do mnie przesłanie o „zrodzeniu nas do żywej nadziei”, „powołaniu do dziedzictwa niezniszczalnego, do zbawienia”. Te słowa dają mi otuchę – jestem wybranym dzieckiem Bożym, dają też współudział w olbrzymiej odpowiedzialności za głoszenie Dobrej Nowiny.

W czasie wieczornej Eucharystii ponownie Słowo wywiera olbrzymie wrażenie -Księga Koheleta- „wszystko ma swój czas”. Ja także mam swój czas, a właściwie tylko czas i wolność wykorzystania go. Dziś chcę oddać ten czas Panu i usłyszeć Go.

Refleksja ks. Wachowicza rozpoczyna się pytaniem: „Czy mogę swoim życiem odpowiedzieć, że wierzę? Jaka jest moja wiara? Czy ufam, że Jezus jest moim Panem, ostoją? Czy pokładam nadzieję w Bogu?”. Pytania, które słyszałam wiele razy, na które wiele razy odpowiadałam, pytania, które wciąż są dla mnie aktualne. Przecież nie mogę się zatrzymywać w drodze wiary, nadziei i miłości. Ona jest żywa i wymaga ode mnie ciągle nowego trudu, kroczenia dalej.

Jak w każdej rodzinie, tak i w mojej, zdarzają się wzloty i upadki? Jesteśmy zwykłymi ludźmi otrzymującymi niezwykły dar – łaskę wiary, a przez to nadziei i miłości. Ks. Wachowicz powiedział m.in.: Człowiek, gdy ktoś obdarzy go zaufaniem (położy w nim nadzieję), wzrasta…. Do wzrostu duchowego w małżeństwie konieczne jest zaufanie i życie nadzieją. Nadzieja nie może być naiwna, lecz roztropna. To cnota walki, brama miłości, bez niej człowiek popada w rozpacz.

Nie mogę jednak pokładać jedynie nadziei w człowieku, bo nawet najwierniejszy przyjaciel (mąż, żona) może zawieść własną słabością. Tylko Bóg nigdy nie zawodzi, o tym mówią słowa pieśni: „ Ci, którzy zaufali Panu otrzymują siły”, „… są jak góra Syjon..” Taka postawa daje możliwość wybaczenia, porozumienia w rodzinie.
Człowiek nadziei i wiary potrafi na modlitwie zawierzać Bogu sprawy swoje i innych, wypraszać wiele łask, emanuje nadzieją, ma odwagę i siły. Szczególnie w chwilach trudnych, gdzie kończą się ludzkie możliwości, trzeba mi ufnej modlitwy. Nie ma takich spraw, które nie miałyby wyjścia.

Rekolekcjonista podkreślał także wagę życia sakramentalnego w budowaniu wiary, dającego łaskę własnego przykładu i świadectwa życiem w przyprowadzaniu innych do Jezusa. Trzeba nam tylko odkryć pokorę „narzędzia Bożego”, by nie popaść w pułapkę głoszenia siebie.

Nawiązując do tematy roku „Czyńcie uczniów” ks. Moderator zwrócił uwagę na powołanie każdego do dzieła ewangelizacji. „Bóg nie ma względu na osoby, powołuje, kogo Mu się podoba” –. Nie trzeba, więc lękać się braku własnej wiedzy, umiejętności, narzędzi. Przecież „wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”. Powołany jest każdy. Potrzeba przepowiadania Ewangelii, wszystkim, którzy nie mają osobowego kontaktu z Bogiem. Miejscem ewangelizacji ma być rodzina, praca, parafia. Prawdziwa nadzieja Ewangelii usuwa lęki.

Rekolekcje przebogate w treści, pozwoliły mi zrobić swoisty rachunek sumienia z własnego życia i wiary.
Nadzieja nie zwalnia, lecz mobilizuje do wysiłku i zaangażowania w posługę DK.

Gosia

Zobacz więcej zdjęć