Moja formacja

Przeżyłam wspaniałe rekolekcje letnie! Kiedy wróciłam z oazy wydawało mi się, że wszystko się skończyło. Ludzie, których poznałam podczas tych 15 dni rozpłynęli się jak poranna mgła. Ci, których spotkałam po powrocie w moim nowym środowisku byli zupełnie inni. Moje oazowe postanowienia powoli okazywały się tylko pobożnymi życzeniami. Czułam się zagubiona i bardzo samotna. Ale Pan Jezus chciał mnie umocnić. Postawił na mojej drodze wspaniałą animatorkę, która zachęciła mnie do uczęszczania na spotkania pooazowe w naszej parafii. Zaczęliśmy się spotykać.

Pan Jezus dał mi okazję do odnowienia w moim sercu daru wiary, do ugruntowania w sobie treści, które poznałam na rekolekcjach. Czytaliśmy fragmenty Biblii dotyczące fundamentalnych prawd życia duchowego. Mogłam dzięki temu odkrywać Bożą miłość, Jego przebaczenie, Jego nieustanną obecność i pomoc. Mogłam też doświadczać Bożej akceptacji. W tym czasie bowiem przeżywałam liczne trudności związane z brakiem poczucia własnej wartości. Czułam brak miłości i zrozumienia. Podejmowane tematy były dla mnie wsparciem i źródłem konkretnych wskazówek (drogowskazów) do kroczenia drogą wiary. Potrzebowałam tego do zmagania się ze swoimi problemami. Doświadczyłam mocy modlitwy wspólnotowej, kiedy na spotkaniach łączyliśmy się we wspólnym wołaniu do Boga. Wspieraliśmy się też modlitwą za siebie nawzajem. Ciekawym doświadczeniem była indywidualna modlitwa czuwania, kiedy wsłuchiwaliśmy się w głos Pana Jezusa i odnosiliśmy go do swojego życia. Swoje przemyślenia zapisywaliśmy w zeszytach i dzieliliśmy się swoimi odkryciami. Ten czas pozwolił mi pogłębić osobistą relację z Panem Jezusem, a jednocześnie ubogacić innych Słowem Bożym.

Dziś nie mówię, że nie mam tych samych problemów, co kilka lat wcześniej, ale wiem gdzie szukać pomocy. Wiem, że Pan Jezus stoi przy mnie by mnie wspierać. On umarł za mnie, za mój grzech i chce abym doświadczała wyzwolenia i pełni życia. Choć dziś już nie trwam w Ruchu Światło-Życie to widzę wyraźnie, że formacja jaką przeszłam ukształtowała moją osobowość, patrzenie na życie i postawę wiary. Cały czas staram się nie zaniedbywać modlitwy, życia sakramentalnego, spotkania ze Słowem Bożym. I mogę ciągle wracać do słów, które „wypowiadał” do mnie Pan Jezus, bo pozostał mi zeszyt z notatkami z tamtych lat.

Bernadetta